Zdecydowanie
dawno nie byłam na żadnym weselu, bo na wczorajsze szykowałam się ze
dwa miesiące ;-) Nie przewidziałam tego, że po tygodniu upałów, akurat w
sobotę, godzinę przed weselem przejdzie ogromna nawałnica, która może
niekorzystnie wpłynąć na moje sandałki w kolorze pudrowego różu. Nie
przewidziałam, że przeszukam całe Zakopane wzdłuż i wszerz za fajnym
kwiatkiem do włosów, którego... w ostateczności wcale nie założę. Nie
przewidziałam też tego, że w środku wesela rozboli mnie ząb do tego
stopnia, że będę się leczyć niekonwencjonalnymi metodami weselników. Ale
już jest wszystko git, pierwsze, dwudniowe wesele w Zakopanem za mną.
Właściwie, to pierwszy dzień za mną - taksówka podjechała, pozostałe
atrakcje dnia drugiego (które podobno są o wiele lepsze niż pierwszego)
za chwilę ;-) Miłego dnia!
(Na sobie mam sukienkę i buty z najnowszej kolekcji H&M, a torebkę z New Look.)
Mi stylizacja podoba się bardzo bardzo a zwłaszcza sandałki :)
OdpowiedzUsuńPiknie i delikatnie.Hej!
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądałaś! A jak te sandałki się sprawdziły? Wygodne?
OdpowiedzUsuń